Karolina Korwin-Piotrowska "#Sława" (Prószyński i S-ka)

"Wielka sława to żart, książę błazna jest wart (...)" - tak brzmią słowa arii z jednej z najsłynniejszych operetek świata pod tytułem "Baron Cygański". Żart , a może fakt? Jak z tą sławą naprawdę jest, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy media, zwłaszcza internet, decydują o czyimś "być czy nie być" na skali popularności?
Najnowsza publikacja autorstwa kontrowersyjnej, znanej z ostrego języka dziennikarki okazała się zajmującą, choć momentami irytującą lekturą. 

Karolina Korwin-Piotrowska "przemaglowała" współczesne social media oraz przyjrzała się jak funkcjonowało zjawisko sławy na przestrzeni dziejów. Przeczytamy m.in. o carskiej rodzinie Romanowów, Królowej Wiktorii i aktorce Sarze Bernhardt, a także o współczesnych gwiazdach portalu Pudelek, celebrytach. Autorka od lat przygląda się "szołbizowi". Zebrała dane, przyjrzała się wnikliwie profilom sławnych osób na facebooku, instagramie itp. , solidnie je przeanalizowała, nie szczędząc krytyki. Wykazała, że choć zmieniły się czasy i narzędzia do kreowania i podziwiania idoli, to pragnienie sławy pozostaje niezmienne.
Omówiła w książce zjawiska związane ze sławą takie jak: muzyka, moda, skandal, śmierć, tabu, ciało, prywatność. Nie pominęła buntowników, w tym outsiderów literatury. Przywołała wiele postaci - legend ze świata filmu, muzyki, mody. Indeks nazwisk zamieszczony na końcu jest naprawdę obfity.

W rozdziale poświęconym internetowi, a raczej jego roli w kreowaniu wizerunku, znajdziemy wiele trafnych uwag. Internet to odrębny świat, istny kosmos, sieć, w którą wszyscy dajemy się złapać. Gwiazdy relacjonują tam często całe swoje życie, wraz ze szczegółami. Obecność w mediach społecznościowych staje się koniecznością, ale trzeba pamiętać, że w sieci nic nie ginie, tam nie ma litości. Nie każdy potrafi właściwie posługiwać się tym narzędziem, często bardziej sobie szkodząc niż się promując.

Korwin-Piotrowska przez wiele miesięcy obserwowała aktywność polskich celebrytów w mediach społecznościowych i, jak sama  twierdzi, "trafiła na dno piekła". Czytelnikom zaserwowała wiele przykładów. Wywnioskowała, że wszędzie króluje ekshibicjonizm, przeraża brak przekazu, a dominuje celebryckie " ja" i marketingowe "kupuj".
Dziennikarka z właściwą sobie ironią sporządziła kilka list, a mianowicie: ikony polskiego show-biznesu, gwiazdy, "poczekalnia", "medialny plankton" oraz "nowa nadzieja". Tej klasyfikacji dokonała na podstawie jakości i wartości, ładunku prawdy i emocji, wizerunku i komunikatu, wysyłanego do odbiorców. Jakie nazwiska tam znajdziemy- odsyłam do książki. 

Zgodnie z tym, co autorka zapowiada we wstępie, ta książka jest "ciekawą historią, świetną zabawą, trochę leksykonem i nauką". Momentami jednak trąci banałem, bywa chaotycznie. Można też odnieść wrażenie, że niektóre przykłady są zbyt "na siłę" przymierzone do naszych czasów (czy królowa Wiktoria miałaby dziś profil na fecebooku?), pozbawione kontekstu. Irytuje nieco ton, narzucanie swojego zdania. Zbędne, uważam, jest podkreślanie fragmentów tekstu, to przecież nie skrypt dla studentów.

Korwin - Piotrowska potrafi być szczera do bólu, bezwzględna, ostra, nie owija w bawełnę, nie można jej zarzucić konformizmu. Można się z nią nie zgadzać, ale trzeba uszanować jej poglądy i opinie. 

"#Sława" jako jedna z nielicznych polskich książek o popkulturze warta jest odnotowania, autorka włożyła w nią naprawdę dużo pracy. Mimo obszerności książkę czyta się szybko, można ją czytać wybiórczo, na bieżąco tworząc własne listy ikon i planktonu.
Polecam zainteresowanym!

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież