Krystyna Janda "Dziennik 2000-2002" (Prószyński i S-ka)

Do rąk czytelników trafił pierwszy tom z zaplanowanej kilkutomowej edycji  zapisków Krystyny Jandy publikowanych przez nią na blogu od kilkunastu lat. Wcześniejsze publikacje "www.małpa.pl" oraz "www.małpa2.pl" zawierają niepełne, wybrane teksty. Teraz możemy zapoznać się z całokształtem dzienników. Ich obszerność nieco przeraża, ale zawartość - satysfakcjonuje.

Krystyna Janda - aktorka znana m.in. z filmów Andrzeja Wajdy, reżyserka, pisarka, piosenkarka, twórczyni fundacji i założycielka dwóch teatrów - kobieta orkiestra, można powiedzieć. Jedni ją uwielbiają, drudzy - nienawidzą.  Ostatnio stała się niepopularna w pewnych kręgach. Zaangażowana społecznie, uważnie obserwuje i szczerze komentuje rzeczywistość, w jakiej przyszło nam funkcjonować. Niezwykle pracowita, perfekcyjna, ambitna. Do siebie ma ogromny dystans.

Swoje notatki w sieci zaczęła prowadzić w 2000 roku. Pisane są z założenia do odbiorców, z oczekiwaniem na odzew, także jako pewna forma psychoterapii, odreagowania.
"Co z tym pisaniem? Taka potrzeba ekshibicjonizmu? Ja chyba też ją mam(...) Jest w tym coś wspaniałego i obrzydliwego jednocześnie. To zależy od tego, co się zapisuje! I po co się pisze" ( s. 134).

Zapiski najczęściej powstawały tuż po 6 rano, czuć w nich dużo ciepła, serca dla czytelnika. Cechuje je różnorodność,  szczerość, serdeczność, brak nadmiernego "wywlekania" prywatności, w pewnym stopniu także obecnej w dzienniku. 

Tematyka notatek to codzienność, obserwacje życia, teatr, kino, książki, nagrania, próby, premiery, różne spostrzeżenia, rodzina, podróże itp.
Odbijają się w tych wpisach wszystkie emocje,  radości i smutki, wzruszenia i słabości aktorki.  Dzieli się tym, co ją zachwyca, cieszy, wzrusza, oburza, smuci. Opowiada o pracy nad spektaklami. Zamieszcza ulubione wiersze.
Janda pisze z klasą,  z humorem, dzieli się obserwacjami, żartami, refleksjami, wspomina z sympatią różne osoby, przytacza anegdoty. Załącza dobre życzenia, honoruje imieniny zgodnie z kalendarzem, przywołuje krótko żywoty świętych. Zamieszcza cytaty ze szkolnych wypracowań synów, przytacza dialogi z nimi, wstawia czasem zdjęcia.
Po prostu - dzieli się swoim życiem, ale tak, jakby opowiadała bliskiej osobie, jakby to były pogaduszki przy kawie.

Jeśli komuś wydaje się, że dzienniki będą zbyt hermetyczne, to jest w błędzie, bowiem Krystyna pisze nie tylko ze swojej zawodowej perspektywy, ale także jako żona, matka, córka, przyjaciółka, jako czytelnik, widz, konsument, jako ktoś, kto ma swoje zmartwienia, choroby, troski, jak każdy z nas.
Nie odnosi się poczucia, że "wielka aktorka" przemawia z piedestału, ale zwykły, wrażliwy i szlachetny człowiek, któremu "nic co ludzkie, nie jest mu obce".

Zapiski Jandy są piękne literacko. Czyta się je znakomicie. Sporo można z nich zaczerpnąć.  Przyjemnie zajrzeć też za kulisy powstawania znanych spektakli teatralnych bądź telewizyjnych (np. "Klubu kawalerów" Bałuckiego,  czy "Zazdrości" E. Villar), tak jakby towarzyszyć odtwórczyni roli Shirley Valentine oraz innych postaci.

"Dziennik 2000-2002" to zacna lektura, obowiązkowa dla fanów artystki, niezwykle przyjemna w odbiorze, solidnie wydana. Jedynym mankamentem jest malutki format zamieszczanych fotografii. Ten szczegół jednak nie wpływa znacząco na jakość tej wspaniałej publikacji. 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież