Maria Terlikowska "Wędrówka pędzla i ołówka" (Nasza Księgarnia)

Reprinty są jak mosty łączące kolejne pokolenia. Dzięki nim dzieci mogą obcować z dokładnie taką samą książką, jaką mieli w rękach ich rodzice, czy dziadkowie. I choć papier jest lepszy, kolory żywsze, a wydanie ogólnie solidniejsze, to ilustracje, układ graficzny pozostają bez zmian. Po raz pierwszy „Wędrówka pędzla i ołówka” Marii Terlikowskiej z ilustracjami Janusza Stannego ukazała się w 1970 roku. Jej wznowienie na 45-lecie to wspaniały prezent dla czytelników.

Marię Terlikowską, autorkę literatury dziecięcej, scenarzystkę filmów animowanych, dziennikarkę, twórczynię słuchowisk radiowych i programów telewizyjnych, znamy przede wszystkim z „Kuchni pełnej cudów” (swoją drogą też przydałoby się wznowienie). Współpracowała ze „Świerszczykiem”, popularyzowała głównie wiedzę przyrodniczą i matematyczną. W tej książeczce opowiedziała wierszem perypetie tytułowych przyborów z piórnika, które wyruszyły na wyprawę w świat. Świat, jaki same sobie narysowały i pomalowały, pełen przygód, zwrotów akcji, niebezpieczeństw. Pędzel i ołówek poradziły sobie z czarownicą, uciekły przed tygrysem i podstępem uratowały się przed niedźwiedziem. Przeszkodą okazało się morze z ultramaryny, ale tu o pomoc poprosiły dzieci. Wszystko szczęśliwie się skończyło dla odważnych podróżników.

Opowieść jest ciekawa, rytmiczna (świetnie się ją czyta) i barwna, także w znaczeniu dosłownym. Zilustrował ją, zmarły w ubiegłym roku, Janusz Stanny – historia i legenda sztuki graficznej, współtwórca polskiej szkoły ilustracji, profesor poznańskiej ASP, laureat licznych nagród, w tym Medalem Polskiej Sekcji IBBY za całokształt twórczości (2003) oraz "Złotym Medalem Gloria Artis" (2006). Warto, aby już najmłodsi zapoznawali się ze sztuką ilustratorską na wysokim poziomie, aby kształtowali swój gust i smak artystyczny. Pozwoli to potem dokonywać im słusznych wyborów w zalewie otaczającej nas tandety. Tym, co wyróżnia tę publikację, jest sposób przedstawienia tekstu: nie  drukowanego zwyczajnie czcionką, ale wykonanego za pomocą ołówkowej kreski i śladu pędzla. Inaczej mówiąc, litery są narysowane i namalowane. W dodatku mają bardzo prostą formę, są „drukowane”, tak jak potocznie nazywamy używanie majuskuły w piśmie odręcznym. Niewątpliwe, że  niejednemu  dziecku „Wędrówki pędzla i ołówka” pomogą w nauce czytania, rozpoznawania liter, czy wyrazów metodą globalną. Tu np. słowo „zielony” napisane jest na zielono, „kolory” – na kolorowo, poszczególne wyrazy są wyróżnione albo inną barwą albo wielkością. 

Książka jest przeznaczona dla dzieci w wieku do 6 lat, graficznie zachwyca bez ograniczeń wiekowych. Pobudza wyobraźnię, zachęca do sięgnięcia po ołówki, kredki, pędzle, farby tworzenia własnych rysunkowych opowieści. Uczy, że sami możemy kreować rzeczywistość, nadawać życiu barwy, radzić sobie z przeciwnościami losu, pokonać lęki. A tak praktycznie, że nieudany, „straszny” rysunek da się przemalować na coś innego.

Edukacja plastyczna i literacka w jednym. Przyjemna lektura.

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież