Piotr Wałkówski "Powietrzny korsarz" (Novae Res)

Najlepszym chyba wyrazem uznania dla pisarza jest tworzenie opowieści osadzonych w wykreowanym przez niego świecie. Nic nie schlebia autorowi (oczywiście generalizując) tak bardzo, jak oświadczenie "Twoja historia jest tak inspirująca, że chcę ją opowiedzieć na swój sposób!". Ed Greenwood z Zapomnianymi Krainami czy Margaret Weis i Tracy Hickman z Dragonlance byli kiedyś w tym samym miejscu, w którym dzisiaj znajduje się Naomi Novik - niedawno wydano niezłą książkę innego autora osadzoną w jej świecie, i nikt nie wie jak to się skończy. Dziełem tym jest "Powietrzny Korsarz" Piotra Wałkowskiego.

Fabuła koncentruje się na losach Nestora - jedynego znanego półsmoka (i półczłowieka), który jest dzieckiem smoczycy Lung Tien Lien. Po uprowadzeniu jego matki, jajo głównego bohatera zostaje odnalezione przez smoka Temeraire oraz jego ludzkiego kapitana - Williama Laurence'a. Ta znana czytelnikom podstawowego cyklu para staje się przybranymi rodzicami mieszańca, wychowując go oraz ucząc sztuki wojennej. W wyniku niezbyt chwalebnego incydentu Nestor ucieka z brytyjskiej placówki wojskowej razem z Temerairem - "Powietrzny Korsarz" jest zapisem wędrówki po Europie, którą obaj odbyli.

Akcja powieści rozgrywa się w pierwszej połowie XIX wieku, po porażce Napoleona w Rosji. W tej alternatywnej historii ludzkości oprócz piechoty i marynarki, państwa w swoich armiach posiadają także smocze oddziały lotnicze - każdy z gadów ma kapitana oraz załogę, co oczywiście wzorowane było na tematyce pirackiej. Smoki, choć w większości niedorównujące ludziom intelektom, potrafią mówić, czuć i stawiać na swoim, co czyni świat przedstawiony wiarygodną, a momentami nawet idylliczną rzeczywistością. Nie znam dzieł Novik, więc trudno mi to porównać, ale jeśli jej powieści utrzymane są w tym samym klimacie co dzieło Wałkówskiego, bez szemrania będę się musiał z nimi zaprzyjaźnić.

W "Powietrznym Korsarzu" urzekają przede wszystkim bohaterowie. Zagubiony egzystencjalnie Nestor, twardo trzymający się swoich zasad Temeraire, kierujący się własnymi motywami żołnierze polskiej partyzantki w wojnie z zaborcą, pielęgnujący idee wolności jeźdźcy smoków wyjęci spod prawa, wreszcie czarne charaktery, które nie zawsze są tak złe, jak wydawałoby się na pierwszy rzut oka. No i smoki - inteligentne tytany szukające własnego miejsca w zdominowanym przez ludzi świecie. Każdy inny, każdy wyjątkowy.

Wałkówski nie musiał od początku tworzyć świata swojej powieści, mógł zatem skupić się na snuciu historii, co tylko częściowo wyszło mu na dobre. O ile w pierwszych partiach książki fabuła ma odpowiednie tempo i głębię, z każdym kolejnym rozdziałem akcja zwalnia, a znakomite pomysły zostają przyćmione przez trudno do przezwyciężenia dłużyzny. Gdyby "Korsarza" skrócić o sto stron i przyspieszyć rozwój wydarzeń z drugiej jego części, z pewnością zyskałby na wyrazistości. Autor niepotrzebnie rozwijał także wątki relacji między poszczególnymi członkami oddziału, co również wywoływało uczucie znużenia.

 

Nie zmienia to jednak faktu, że "Powietrznego Korsarza" czyta się z dużą przyjemnością. Obok hollywoodzkiej akcji Wałkówski raczy nas także trudniejszymi tematami, jak kwestie wolności, niezależności czy solidarności z towarzyszami boju w szczególności, i narodem w ogólności. Jeśli nie przeszkadzają wam przydługie fragmenty, w których niewiele się dzieje - marsz do księgarni! W innym przypadku dobrze się zastanówcie, zanim zrezygnujecie z lektury "Powietrznego Korsarza". Mimo mankamentów to świeża, pouczająca i zaskakująco życiowa książka, którą każdy miłośnik niebanalnej fantastyki powinien poznać.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież