Mariusz Urbanek "Genialni. Lwowska szkoła matematyczna" (Wydawnictwo Iskry)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: czwartek, 08, styczeń 2015 09:29
„Między duchem a materią pośredniczy matematyka”
(H. Steinhaus)
Zacznę od osobistej dygresji. Otóż, z własnej i nieprzymuszonej woli na egzaminie maturalnym zdawałam matematykę, która wówczas była jednym z przedmiotów do wyboru. Wychodziłam z założenia, że zawsze jakieś zadania rozwiążę, bo nigdy nie miałam serca do elaboratów z historii, o biologicznych testach nie wspominając. Nieskromnie przyznam, że w miarę sobie radziłam, z wyjątkiem geometrii analitycznej, z której to dziedziny chyba żadnego zadania nigdy nie zrobiłam do końca. W studenckich czasach przez dwa lata mieszkałam ze studentką matematyki, stąd nieobce mi pojęcia „analiza matematyczna” , „algebra liniowa” itp.. Wiem także, że „topologia” to wcale nie nauka o drzewach ;-) Obecnie nie sądzę, abym bez solidnej powtórki potrafiła cokolwiek rozwiązać, albowiem „czas zatarł i niepamięć” te wszystkie wzory, dowody, definicje i metody...
Tak czy inaczej, matematykę darzę ogromnym szacunkiem i sentymentem, wszak to „królowa nauk”. Powyższy wstęp stanowi niejako wyjaśnienie, skąd wzięło się u mnie zainteresowanie książką o lwowskich matematykach.
Spieszę z informacją dla zaniepokojonych czytelników, że dzieło opublikowane przez zacne wydawnictwo ISKRY nie ma nic wspólnego z podręcznikiem do tego niezbyt lubianego przez niektórych przedmiotu. To genialna, moim zdaniem, biografia czwórki geniuszy będąca zarazem opowieścią także o innych znamienitych naukowcach oraz o czasach, kiedy rozwijały się uniwersyteckie ośrodki, matematyczne stowarzyszenia, a nad tym wszystkim kładło się okrutne widmo wojny i okupacji. Mariusz Urbanek, pisarz i dziennikarz, znany już jako autor biografii m.in. W. Broniewskiego i J. Tuwima tym razem „wziął na warsztat” umysły ścisłe skupione wokół legendarnej kawiarni „Szkockiej” we Lwowie, gdzie przy stoliku, w gwarze rozmów, wśród filiżanek kawy, kieliszków z trunkami i zapewne w papierosowym dymie powstawały dowody ważnych twierdzeń, dokonywano matematycznych odkryć oraz rozwiązywano „problematy” zapisywane w słynnym zeszycie w marmurkowych okładkach, nazwanym później Księgą Szkocką. Niektóre z zanotowanych zadań nie doczekały się rozwikłania po dzień dzisiejszy.
Głównymi bohaterami książki są: Stefan Banach – bodajże najsłynniejszy polski matematyk, twórca podstaw analizy funkcjonalnej, który był nieślubnym dzieckiem, ze studiowaniem nie bardzo było mu po drodze (został profesorem, choć zaliczył tylko 2 lata), ekscentryczny, za kołnierz nie wylewał, Hugo Steinhaus - arystokratyczna dusza, elegant, językowy purysta, znakomity aforysta, przykład dowodzący, że tzw. umysł ścisły może być jednocześnie humanistycznym; Stanisław Ulam – marzyciel, zaczytany w powieściach Verne'a, uczestnik projektu konstruowania bomby atomowej w Los Alamos; Stanisław Mazur, ojciec słynnej tancerki Krystyny, wybitny matematyk, który jednak nie radził sobie z prostymi rachunkami za zakupy w kiosku, komunista z przekonania, niechętnie publikował swe odkrycia.
Ich losy przedstawia autor naprzemiennie, splatając ich dzieje w jedną wielką opowieść o geniuszach wywodzących się z lwowskiej szkoły matematycznej. Nie brakuje tu ciekawostek i anegdot. W książce Urbanka sławni matematycy pokazani są jako ludzie „z krwi i kości”, ze swoimi słabościami, przywarami i całą ich specyfiką. Zwykły zjadacz chleba tak naprawdę nie miał o nich zielonego pojęcia, a teraz wie, że nie święci garnki lepią, a Polska ma się czym poszczycić, jeśli chodzi o wkład w rozwój matematyki. Tylko jeszcze rodzi się pytanie, o ile więcej polscy uczeni, a także ci pochodzenia żydowskiego, czy jakiegokolwiek innego, mogliby wnieść do światowej nauki, gdyby nie wojenna zagłada.
Na uwagę i pochwałę zasługuje ogrom pracy, jaką biograf włożył w przygotowanie dzieła. Dokładnie zgłębił sylwetki czterech postaci, zaznaczył kilka pomniejszych, dał wyraźny historyczno-społeczny rys tamtych czasów. Opowiedział nie tylko o paru geniuszach, ale przybliżył fenomen na skalę światową, jaki stanowiła lwowska szkoła matematyczna wraz z jej czołowymi przedstawicielami. M. Urbanek zadbał o liczne materiały źródłowe i konkretną bibliografię. Publikację wzbogaca wywiad z profesorem Romanem Dudą, matematykiem i historykiem nauki pt. „Szkoci ze Lwowa” , spis według dat najważniejszych wydarzeń dotyczących lwowskiej szkoły matematycznej, a także obszerny indeks osób.
Książkę „Genialni...” czyta się niczym powieść, jest to pasjonująca i inspirująca lektura. Osobiście nabrałam ochoty na poszukiwanie publikacji pióra H. Steinhausa, z jego aforyzmami na czele. Naprawdę nie sądziłam, że moje zainteresowanie przerodzi się w fascynację, na tyle by uznać „Genialnych...” za swoją faworytkę wśród lektur roku 2014. Wydawnictwo ISKRY słynie z tego, że proponuje czytelnikom książki niebanalne, profesjonalnie przygotowane, wartościowe. Tym razem tak samo okazało się niezawodne. Życzę, aby ta publikacja nie tylko zyskała uwagę odbiorców, ale zdobyła nagrody literackie. Moim zdaniem w pełni na to zasługuje!