Beata Krupska "Sceny z życia smoków" (Wydawnictwo Prószyński i S-ka)

Do tej książki, a właściwie do jej pierwszego wydania z 1987 roku (Wydawnictwa Radia i Telewizji) mam ogromny sentyment.  Bardzo ją lubiłam w dzieciństwie. Aż łza się w oku kręci, gdy znów po wielu latach mogę się przenieść do bajkowej, zwariowanej krainy wykreowanej przez Beatę Krupską – pisarkę, scenarzystkę, autorkę dialogów do seriali animowanych. Nie jest to raczej  twórczyni bardzo znana, ale wystarczyła ta jedna publikacja, by zapisała się w historii literatury dla dzieci. „Sceny z życia smoków” są po protu fantastyczne i (choć staram się nie szafować tym określeniem, to w tym przypadku go użyję) kultowe!

Z radością odwracałam kolejne kartki, powracały na nich, dotąd żywe w moich wspomnieniach,  postaci takie jak:  Smok Wincenty i  Smok Antoni z termosami na szyjach, Smok Zygmunta z saksofonem, Smok Tortowy, Żaba, Makrauchenia, Krokodyl, Łysy Pies, Fioletowy Kot oraz motyl Rysio Kapustnik. Odżyły niezapomniane teksty: ”zupa ogórkowa jest bardzo smoczna”, „która gadzina...”, „nie bój żaby”. W piętnastu scenach dowiadujemy się, m. in. o tym, jak ciężki jest los Żaby, jak nieprzyjemnie być warzywem, czego nam brakowało w dniu urodzin, co może się wydarzyć podczas prania, a także o tym, że pierogi ze śliwkami rozwijają zdolności muzyczne u krokodyli. Poznajemy smutną i straszną opowieść Makraucheni, wyruszamy do Krakowa w poszukiwaniu tumana, a na koniec szykujemy się do snu zimowego.

Opowieści ze smoczego lasu są humorystyczne i abstrakcyjne. Bawią komizmem słownym i sytuacyjnym. Otwierają drzwi do świata fantazji. W ironiczny sposób prezentują całą paletę zalet, wad i przywar, właściwych  rodzajowi ludzkiemu, a nie tylko smoczemu. Co ciekawe, to o ile dziecko skupia się zazwyczaj tylko na perypetiach bohaterów, to już dorosły zdoła dostrzec „drugie dno” tej książki. Mianowicie: doskonale, ironicznie pokazane relacje damsko-męskie oraz filozoficzny przekaz ( np. o tym, by cieszyć się drobnostkami, chwytać dzień). 

 

Siłą tej książki są niepowtarzalne, indywidualne i urocze postaci, zabawne dialogi, zwariowane pomysły, duża doza abstrakcji. „Sceny z życia smoków”, choć przypisane literaturze dziecięcej, stanowią znakomitą rozrywkę dla czytelników w każdym wieku. Wznowienie tej publikacji było strzałem w dziesiątkę. Twarda okładka, kredowy papier to  zdecydowane plusy tego wydania. Natomiast ja, mając w pamięci tamto pierwotne, osobiście nie mogę się przyzwyczaić do ilustracji Zbigniewa Larwy, wolałam smoki w ujęciu Jacka Rupińskiego. Niemniej, uważam, że ta książka Beaty Krupskiej powinna być „żelaznym” punktem wyposażenia każdej domowej biblioteczki.

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież