Joanna Marat "Monogram" (Prószyński i S-ka)

Laureatka konkursu na opowiadanie kryminalne Międzynarodowego Festiwalu Kryminałów (2010r), oraz autorka powieści obyczajowej „Grzechy Joanny” (2011r), tym razem prezentuje nam kryminał pod tytułem „Monogram”.

Bohaterowie książki Joanny Marat to Komisarz Ernest Malinowski oraz Nadkomisarz Marek Kos. Swoją ksywkę – Koszmarek – zyskał nie tylko w połączeniu imienia z nazwiskiem, ale również, a może przede wszystkim, to zasługa wyglądu pana Nadkomisarza. Niechlujne włosy, śmierdzący alkoholem oddech, marmurkowa katana, pamiętająca jeszcze czasy Pewexu. Jego przeciwieństwem jest Malinowski, młody, wykształcony, schludny czterdziestolatek. Zabieg zastosowany przez autorkę jest czytelnikom znany nie od dziś. Oglądamy to w serialach, filmach, czytamy w wielu innych kryminałach. Schemat dobry glina – zły glina niewątpliwie się sprawdza. Pozostali bohaterowie „Monogramu” również nie są bezbarwnymi postaciami, o czym mogę zapewnić. Tłusta pani prokurator nadużywająca słowa „jo”, ambitna postać policjantki w czerwonych szpilkach, pani patolog bez stanika, z biustem po pas itd. Wróćmy jednak do wątku głównego, czyli zagadki śmierci Marzeny Kroczek (tak, KROCZEK!) gdyż nie przez przypadek „Monogram” został zakwalifikowany przez wydawnictwo jako powieść kryminalna. Wspólnie z bohaterami ścigamy mordercę makabrycznej zbrodni. Nie przypadkowy również jest czas, w którym dzieje się akcja. Polacy dowiadują się o katastrofie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. Mamy kilka smacznych scen z udziałem zapłakanych, pogrążonych w żałobie,  przeżywających i węszących spisek obywateli.

Okładka „Monogramu” przyciąga hasłem „bardziej komedia czy kryminał?”, co zaintrygowało mnie, gdyż lubię takie połączenia. Sprawdziłam. Dziś już mogę potwierdzić, początkowo po każdej scenie umieszczonej w powieści moja twarz przybierała postać promiennego słońca. Jednak idąc dalej, słońce gasło. Schematy zastosowane na początku lektury powielały się w dalszej części, a charakterystyczny styl autorki osłuchał mi się na tyle, że przestał mnie śmieszyć. Dalej więc pozostało skupić się na wątku kryminalnym, co też z wielką radością zrobiłam.

Joanna Marat zastosowała ciekawy zabieg w swojej drugiej powieści. Nazwiska bohaterów, ich pseudonimy, tło wszystkich scen, zostały przedstawione groteskowo, z sarkazmem, czy może nawet karykaturalnie. Marat zrobiła parodię, której może pozazdrościć niejeden kabaret. Ale żeby nie było tak słodko, momentami, zarówno postacie jak i świat, w którym autorka ich umiejscowiła jest przerysowany, a nawet chwilami denerwujący. Jednak śmiem twierdzić, że „Monogram” jest na tyle oryginalną powieścią, że zdecydowanie obroni się w oczach krytyków literackich.

„Monogram” przypomina kultowe filmy z serii „Naga broń” parodiujące kasowe hity światowego kina. Autorka wyśmiewa polską rzeczywistość, jej podwójną moralność, krętactwo i zakłamanie. Jeżeli ktoś liczy na komedię, to niech kupi inną książkę, jednak niewątpliwie fanów kryminału nie zawiedzie, gdyż wątek kryminalny wiedzie prym.

Komentarze  

 
0 #2 bielizna damska 2015-12-03 17:09
My spouse and I stumbled over here different web address and thought I
should check things out. I like what I see so i am just following you.
Look forward to going over your web page for a second time.
Cytować
 
 
0 #1 bielizna erotyczna 2015-11-28 08:36
Fastidious replies in return of this matter with real arguments
and telling all concerning that.
Cytować
 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież