"W szpilkach od Manolo" Agnieszka Lingas - Łoniewska (Novae Res)

  Recenzja przedpremierowa

 

Ze względu na miniaturowe wymiary mojej stopy o eleganckich szpilkach od słynnego projektanta mogę tylko pomarzyć, ale dzięki Agnieszce Lingas -  Łoniewskiej mogę o nich poczytać. Najmłodsze literackie „dziecko” popularnej wrocławskiej autorki nosi bowiem tytuł „W szpilkach od Manolo”. Już na okładce mamy wskazówkę, czego się można po tej książce spodziewać i nie zawiedziemy się, oczekując  romansu w komediowym tonie z kryminalną nutą.

 

Niewątpliwym atutem powieści jest postać głównej bohaterki, a zarazem narratorki. Liliana- singielka po trzydziestce – ma trzy ukochane koty i prowadzi blog o książkach. To bardzo energiczna, niepokorna i niezależna osóbka o ciętym języku, która nieraz prędzej powie niż pomyśli, tym samym łatwo może wpakować się w tarapaty. Jednak nawet w trudnej sytuacji nie daje sobie napluć w kaszę. Nie lubi tracić kontroli nad swoim życiem, niestety dookoła niej zbyt wiele zaczyna się dziać. Zwyzywane na parkingu niebieskookie „ciacho” okazuje się nowym dyrektorem w korporacji, gdzie pracuje Lilka. Wredna szefowa zarzuca ją robotą, przyjaciółka wychodzi za mąż, mamusia usilnie próbuje swatać, kolega Sekula dziwnie rozmawia, a tajemniczy psychopata porywa młode kobiety... Fabuła mknie tak, że ani się obejrzymy, a już mamy lekturę za sobą. Oczywiście wszystko dobrze i optymistycznie się kończy, choć niezbyt słodko, a na ewentualny zarzut schematyczności odpowiedzią jest konwencja: wszak romans rządzi się swoimi prawami.

Humor, żywe dialogi oraz spontaniczność to kolejne walory „W szpilkach od Manolo”. Do tego obowiązkowo trzeba dodać koloryt lokalny. Na kartach powieści pojawia się nie tylko bliski sercu autorki Wrocław, ale też Książ oraz Kamienna Góra wraz z ich turystycznymi atrakcjami. Wspomnę jeszcze, że omijając panującą ostatnio modę na erotykę, nie umieszczono tu szczegółowych scen tego typu. Przez cały czas podczas lektury kołatało mi się po głowie nienazwane skojarzenie. Uświadomiłam je sobie dopiero, gdy Liliana w pewnej scenie przywołała bohaterkę „Całego zdania nieboszczyka”, która za pomocą szydełka wydrążyła tunel i wydostała się z lochu. Chmielewska! To jej klimaty! Chociaż książka Lingas- Łoniewskiej romansem wszech czasów nie zostanie, to można dostrzec pewne powinowactwa (głównie pod względem humoru i mieszania gatunków) z twórczością pani Joanny. Czy to słuszny kierunek? Najlepiej zweryfikować to samemu.

Charakterystyczną cechą książek Agnieszki jest zamieszczanie na ich końcu playlisty – spisu piosenek, które towarzyszyły przy pisaniu, w jakiś sposób inspirowały. Nie mogło być inaczej w przypadku opowieści o perypetiach Liliany. W muzycznym zestawie mamy między innymi utwory w wykonaniu młodej wokalistki Eweliny Lisowskiej, które moim zdaniem idealnie współgrają z nastrojem powieści. Pozostałe również znakomicie pasują.

„W szpilkach od Manolo” to lektura obowiązkowa dla miłośników komedii romantycznych i wątków romansowo-sensacyjnych w stylu Nory Roberts. Sympatyczna rozrywka dla każdego, niezależnie od obuwia, jakie nosi.

 

 

 

Komentarze  

 
0 #4 2to.in 2014-07-03 20:08
Wow! Ιn the end I got a webpage from wwhere I can iin facct get helpful
data regardding my study and knowleɗge.
Cytować
 
 
0 #3 Karol 2013-07-24 11:30
Nie widze tu recenzji "Krzyza Poludnia" Aleksandra Janowskiego.Pol ecam te powiesc.
Cytować
 
 
+1 #2 Jolanta 2013-05-31 05:36
Właśnie minutkę temu skończyłam „W szpilkach od Manolo”. Okładka jest przeurocza i bardzo przyciąga uwagę. Wnętrze ukazuje piękną barwę czcionki. Do słońca czerń jest lśniąca.
Zaczęłam czytać wczoraj wieczorem, miałam smaczka skończyć. Oderwać się od książki było trudno. Nie zrobiłam tego, bo chciałam sobie jeszcze dozować uczucia!
Miałam się długo delektować, jednak dziś poległam … nie wytrzymałam. Za bardzo mnie porwała.

W książce znalazłam bardzo wiele siebie. Świat bardzo realny, mam wrażenie, że każdy choć raz znalazł się pośród „przyjacielskic h hien” w swoim środowisku pracy.
Realia oddane, aż za dokładnie.
W uszach podczas czytania słyszałam mruczenie kotów Liliany , czułam w ustach smak pysznych drinków i spacerowałam wrocławskimi zakątkami …

Przyjaciółki godne pozazdroszczeni a.
Facet – hmm… szalony, wart grzechu pod wieloma względami
Liliana i jej pomysły oraz zwariowana mamulka – ciekawe postacie.
Bardzo podobała mi się fabuła. Świetnie wpleciony wątek kryminalny.
Im bliżej końca, tym emocje mocniej buzowały. Początek książki nie zapowiadał takich chwil. Tytuł do pewnej scenki dobrany rewelacyjnie.

Wzloty i upadki, radości i smutki, miłość i nienawiść, zazdrość, obłuda, spełnienie i niepewność… w książce aż kipi od uczuć, które wraz z akcją zmieniają swoje natężenie.
Marzenia …droga, do ich realizacji … to był bardzo interesujący wątek.
Duża doza śmiechu, tak na początku jak i na końcu książki.

Bardzo podobał mi się pokazany świat kobiet. Ich niezależność. Wybory, decyzje, wypady w różne miejsce ( często kojarzone tylko z tym co wolno facetom)
Problemy w pracy, po pracy, jak również moment : co zrobić jak braknie pracy.
Właściwie w każdym momencie książki trąca wielki optymizm i możliwości rozwiązywania przeróżnych życiowych zagadek .
„W szpilkach od Manolo” Agnieszki Lingas – Łoniewskiej sporo naszej codzienności, zmagań wszelakich. Miłość, pożądanie, piękne ogniste sceny seksu, za woalem delikatności i ostrości. Bohaterowie zobrazowani interesująco tak wewnętrznie, jak i zewnętrznie.

Trzyma w napięciu, pobudza ciekawość i długo pozostaje w pamięci.
Z czystym sumieniem polecam „W szpilkach od Manolo”. Pasjonaci poezji może również zatrzymają się chwilę przy moim debiucie poetyckim – wierszu „Miłość”, który autorka umieściła na początku książki …
Cytować
 
 
0 #1 Paulina 2013-05-04 18:07
Już nie mogę się doczekać kiedy będzie dostępna :)
Cytować
 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież